19 listopada, 2016

Dzień z przygodami, ale wypełniony radością po brzegi

Dzisiaj piątek weekendu początek. Kto pracuje bądź się uczy na pewno jest to jego ulubiony dzień wyczekiwany od poniedziałkowego poranka.

Dzisiaj rozpoczynając prace wcale nie myślałam o tym, żeby się na niej skupić i bo moje myśli były zupełnie gdzieś indziej. Nie w biurze. Nie na listopadowym spacerze. Nie w sklepie z ciuchami. Zgadniecie? Może i zgadniecie, ale jak nie to Wam powiem: w domu.

Pewnie część z Was zapyta dlaczego w domu?A to dlatego, że dzięki uprzejmości Candlelove moja kolekcja Kringle Candle i Yankee Candle się powiększyła. Nie ma nic lepszego jak wyczekiwanie paczki, pęd do domu po czym okazuje się, że paczkę odebrali szanowni sąsiedzi podczas mojej nieobecności zasługując tym samym na czekoladę.

Cóż to było wczoraj. Brak czasu, żeby podzielić się z Wami moimi cudownościami na gorąco sprawił, że zasiadam do tego dzisiaj. I bądź tu człowieku mądry i wysiedź w robocie jak w domu takie wspaniałości czekają. Niedopisania i wyobrażenia sobie jak czas się wtedy dłuży.  

Zaczynając od początku. Odebrałam paczkę i zanim się dostałam do zawartości to musiałam pokonać folię. Ucieszyłam się, bo przynajmniej miałam pewność, że nic się nie potłukło, połamało czy zniszczyło w jakikolwiek sposób.

Moje oczy się zaiskrzyły widząc wszystkie produkty. Kiedy dostałam się do zawartości to w sumie nie wiedziałam za co mam się zabrać.   Jako pierwsze moją uwagę przykuło duże zawiniątko. Zawartość mnie zaskoczyła i wprawiła w delikatne osłupienie.

Zapach zawartości, czyli świecy Yankee Candle Winter Glow przebijał się jeszcze przez opakowanie. Zdecydowanie wyczuwam delikatną pudrowość z akcentem eukaliptusa i lawendowych kwiatów. Uwieńczeniem całości jest dodatek słodkiej pomarańczy i rozsypanego w kuchennej szufladzie suszonego rozmarynu.  Candle kojarzy mi się z porannym spacerem, kiedy mróz szczypie za nos i uszy, śnieg skrzypi pod butami, a na chodnikach nie widać żadnych śladów przechodniów.

Pierwsze sanki, pierwszy bałwan i pierwsze orły na śniegu. Według mnie świeca zapachowa Winter Glow jest świecą intensywną zarówno w momencie palenia jak i w stanie spoczynku. Jej zapach wyczuwalny jest na małych powierzchniach bardziej intensywnie, wiadomo na większych mniej, jednak ja wolę tą pierwszą opcję.

Przy prawidłowym przygotowaniu do palenia świeca równomiernie się topi nie robiąc tunelu. Zapach Winter Glow od Yankee Candle dostępny jest w sklepie internetowym Candlelove aktualnie w promocyjnej cenie w postaci wosku, samplera, a także dwóch rozmiarów świec.

Małej i dużej. Myślę że mieszanka tych nut zapachowych przypadnie do gustu zwolennikom zapachów świeżych i delikatnie słodkich, delikatnie miętowych, ale nienachalnych. W moje łaski wkupił się od pierwszych sekund.    

Do mojej kolekcji dołączył również daylight marki Kringle Candle Cashmere&Cocoa. Powąchałam i pierwsze na co miałam ochotę to zrobić sobie gorącego Puchatka posypanego piankami Marshmallow i małego tosta z dużą ilością nutelli.

Zdecydowany zapach gorzkiego kakao i gorącego mleka, na którym w mgnieniu oka zrobi się kożuch, a to wszystko przy oknie za którym słońce zrobiło srebrną taflę lustra na śniegu. Cashmere&Cocoa jak dla mnie jest to zapach, który zdecydowanie można zaliczyć do zapachów jedzeniowych. Myślę,że Kringle Candle oprócz tych nut zapachowych dołożyło również łyżkę waniliowego kremu, odrobinę piżma i sandałowca. Osobiście czując ten zapach to chce mi się jeść.

Uważam, że znajdzie swoje miejsce u dla miłośników gorących, słodkich, zimowych trunków. Na Candlelove.pl dostępny jest w promocyjnej cenie w postaci wosku i daylight.

Kringle Candle zdecydowanie czyta w moich myślach. Potwierdzeniem na to jest daylight Oak&Fig. Zapach, który podbił moje serce. Jak dla mnie zdecydowany zapach słodkiej figi z delikatnie wyczuwalnym dymnym akcentem.

Myślę, że jest to zapach, który posiada tez nuty delikatnych męskich perfum, których bazą jest soczysta, dojrzała figa. Kolejny zapach, który dołączył do mojej jedzeniowej kolekcji. Kojarzy mi się z krojona  figą i aromatem jaki wydobywa się po przygotowaniu z niej koktajlu. Oak &Fig jest dość intensywny i zawładnie duża powierzchnia w mojego mieszkania. Nuty jakie wyczuwam w tym daylight od Kringle Candel są przyjemne, słodkie i wprawiające mnie w dobry nastrój. Daylight składający się jak dla mnie ze słodkiej figi, szczyptą gorzkiego kakao i delikatnej świeżo zmielonej kawy z dodatkiem wanilii.

Uważam, że jest dopełnieniem udanego dnia i rozpoczynającego się obecnie weekendu, czyli samych dobrych wiadomości. W sklepie internetowym posiadającym marki Yankee Candle, Goose Greck i Kringle Candle dostępny jest w postaci wosku, daylight, a także dużej świecy.

Comfy Sweater również dołączył do mojej kolekcji w postaci daylight. Zapach przypominający mi wełniany sweter, uprany w ulubionym płynie do prania, który czuć po otworzeniu szafy w zimowy poranek. Sweter , który po założeniu doprowadza nasze elektryzujące włosy do życia własnym życiem. Zdecydowanie kojarzy mi się również z wełniana, różowa czapka, która kiedyś zrobiła mi na drutach babcia.

Gryzła niemiłosiernie, ale po jej kombinacjach i umiejętnościach krawieckich nosiłam ją dwa sezony. Zapach daje mi uczucie otulenia, ciepła i wieczornego relaksu ze szklanką dobrej herbaty. Uważam, że marka Kringle Candle zdecydowanie trafia tym zapachem do miłośników ciepła i czasu spędzonego w domowym zaciszu. Comfy Sweater dostępny jest online w sklepie Candlelove w postaci wosku, daylight, a także dużej świecy w bardzo fajnej cenie.Yankee Candle Snow in Love dzięki uprzejmości online shop Candlelove dołączył do mojej skrzynki zapachów. Miłosny śnieg kojarzy mi się jedynie z moją drugą lepszą połową.

Wspólnymi wieczorami podczas, gdy za oknem masa śniegu i porankami, kiedy nasz sen jest znacznie krótszy, bo czas odśnieżania samochodu nastał. Czas kiedy wieczory są długie i mamy czas na to żeby obejrzeć wspólnie film i rozgrzać się lampką grzanego wina. Snow in love dla mnie to zapach, który jest delikatnie pudrowy z dodatkiem sosnowych igieł pokrytych śniegiem i nutką drobnych kwiatków, kóre uchowały się pod śnieżnym puchem przez anomalie pogodowe.

Zapach intensywny nadający się do palenia na dużej powierzchni. Zapewne znajdzie swoich wielbicieli jak i przeciwników, którzy stwierdzą, że jest on duszący, ale moje serce skradł. W online shop Candlelove dostępny jest w postaci wosku, samplera i świecy w dwóch wielkościach. Myślę, że jest on godny polecenia zakochanym, którzy chcą sobie umilić wspólne, zimowe wieczory.          

Piernikowy ludzik. Tak mogę opisać sampler od Yankee Candle Snowflake Cookie. Zapach, który przypomina mi o zbliżającym się okresie pieczenia pierników ze znajomymi. Masa kolorowych, jadalnych perełek, lukier w przeróżnych kolorach, posypki przyprawiające nas o oczopląs i główni bohaterowie – pierniki własnej roboty, które studzą się na balkonie, bo przecież chcemy je jak najszybciej udekorować.

Wyczuwam tu również delikatną nutę gorącego piekarnika, lukru i kory cynamonu, czyli wszystko co słodkie i dające ogrom radości. Snowflake tak jak i na etykiecie kojarzy mi się z czymś przyjemnym i różowym. W sklepie Candlelove onlineSnowflake cookie dostępny jest w promocyjnej cenie jako zapach miesiąca w postaci wosku, samplera, i świecy w dwóch rozmiarach średniej i małej.      

Podsumowując te wszystkie dobroci dla mojego nosa jestem oczarowana. Wszystkie zapachy trafione w 100%. Teraz przez najbliższy czas będę miała codziennie problem najwyższej wagi,a mianowicie jaki zapach wpuścić na swoje salony. Pamiętajcie, że już nie długo Mikołajki, a zaraz po nich magia świątecznych prezentów.

Może wato się zastanowić i sprezentować najbliższym wosk, sampler bądź świece. Wybór asortymentu przeróżny, a obsługa na medal ten najzłocistszy. Wiem to z autopsji. Sklep online Candlelove posiada super obsługę i na pewno pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości zarówno na Facebook’u jak i Instagramie.  

Na dziś tyle. Kto wytrwał do konca? Komu należy się medal? Pisać i nie bać się dzielić świecowymi doświadczeniami w komentarzach, instagramie i Funpage Candlelove. Przesyłam mroźne buziaki:*  

AUTOR: Agnieszka Wójtowicz

Możliwość komentowania została wyłączona.